Format Coffee, ukryta w dzielnicy Praga 7, to kawiarnia, dla której warto zbaczyć z typowego turystycznego szlaku. To przestrzeń dla tych, którzy chcą smakować kaw serwowanych wraz z opisami ziaren i interesujących autorskich kompozycji. Spotkacie tam obsługę, która mówi o kawie jak o sztuce. Jeśli szukacie najlepszej kawiarni w Pradze, w której dostaniecie charakterne espresso, ręcznie parzoną alternatywę lub coś zupełnie nietypowego (jak kawa na soku jabłkowym), to właśnie tu powinniście zajrzeć!

Format Coffee to propozycja kierowana szczególnie do osób poszukujących ciekawych kompozycji, którym zależy na kawie wysokiej jakości i które lubią, gdy to, co piją, jest porządnie opisane.
By dotrzeć do Format Coffee, trzeba nieco oddalić się od najpopularniejszej turystycznie części czeskiej stolicy i dotrzeć do regionu Praga 7. Najwygodniej będzie dojechać metrem do stacji Vltavská, a resztę trasy przejść spacerem lub podjechać kilka przystanków tramwajem. W okolicy znajduje się również warty obejrzenia kościół św. Antoniego z Padwy.
Na samym wejściu wydaje się, że lokal jest mikroskopijny: część barowa, półka z produktami na sprzedaż oraz (dosłownie) kilka miejsc wzdłuż ściany. Na szczęście w samym rogu znajduje się przejście do większej sali z kanapami i stolikami; nadaje to miejscu klimatu espresso baru z zewnątrz, a mimo to zawsze jest tam gdzie usiąść.

Obsługa jest tu wyraźnie skupiona na jakości. Przy każdym zamówieniu dostajemy małą kartkę z opisem ziaren: kraj pochodzenia, odmiana, obróbka, nuty smakowe. Osoby za barem cierpliwie odpowiadają na pytania i same podpytują, czy na pewno wszystko podczas wizyty podobało się gościom.
Kawę dostaliśmy całkiem szybko, choć na dwie tury – najpierw espresso i kawa mleczna, później handbrew i apple espresso (wszystkie zamówione za jednym zamachem).
Tak naprawdę wszystkie zamówione pozycje były dla nas zaskakujące i byliśmy z nich zadowoleni. Na pierwszy ogień poszło podwójne espresso Kolumbia Narino Gesha w obróbce mytej, które według opisu palarni miało w mieć w profilu kwasowość tropikalnych owoców, słodycz syropu klonowego oraz posmak klementynki. Kawa rzeczywiście była treściwa i miała piękną wiśniową barwę. Wydawało nam się, że jest tak „mocna”, że aż szczypie w język!
Za double espresso zapłaciliśmy 95 kč, czyli ok. 16-17 zł. Pojedyncza wersja kosztuje 80 kč, czyli 14 zł.

Kolejnym zamówionym przez nas klasykiem był flat white. Co ciekawe, przy nim również otrzymaliśmy karteczkę z opisem ziaren, które stanowiły podstawę napoju. Tym razem była to Etiopia Mustasha w obróbce anaerobic natural, opisana jako kawa pełna słodyczy ciemnych winogron, kwasowości tropikalnych owoców oraz kwiatowego posmaku.
Mleko było spienione doskonale i w połączeniu z kawą dawało wrażenie jedzenia pralinki z owocowym nadzieniem. Wcale nie musi być to jednak zaleta – spodziewaliśmy się raczej bardzo klasycznego flata, a otrzymaliśmy w pewnym sensie dziwadło ;). Było jednak bardzo wciągające, a do filiżanki aż chciało się wracać.
Flat white wypijemy już za 105 kč, czyli lekko powyżej 18 zł.

Jeśli chodzi o przelew metodami alternatywnymi, mieliśmy do wyboru dwie możliwości: Etiopię mytą i naturalną. Wybraliśmy tę pierwszą z owocami pestkowymi, cytrusami, kwiatami oraz panelą (nierafinowanym cukrem trzcinowym) w profilu.
Na przód zdecydowanie wybijały się kwiaty – kawa smakowała jak bez prosto z drzewa! Była delikatnie kwiatowa, przypominała momentami także herbatę z cytryną. Napar był klarowny i lekki.
Przelew kosztował 130 kč, czyli niecałe 23 zł.

Naszą wizytę zamknął napój z autorskiej części menu, roboczo nazwany przez nas apple espresso. Format opisuje go jako apple juice with chilled brew. W tym przypadku oczywiście nie dostaliśmy karteczki z opisem, choć i tak nie byłaby potrzebna – kawa zupełnie zniknęła w odmętach soku jabłkowego, który zdominował cały napój. Eksperyment z sokiem jabłkowym uznajemy za raczej nieudany, ponieważ – w przeciwieństwie do oswojonego już soku pomarańczowego – przykrył on kawę.
Napój kosztował 135 kč, czyli na ten moment 23-24 zł i naszym zdaniem nie był wart tej ceny. Być może inne autorskie pozycje – coffee pina colada i matcha yuzu tonic – byłyby bardziej udane.

Niestety nie możemy zaprezentować Wam dokładnego paragonu za zamówienie, ponieważ ku naszemu zdziwieniu na jego podstawie przygotowywano zamówienie i zniknął gdzieś w odmętach baru (może dlatego, że na dwie osoby zamówiliśmy aż cztery pozycje). Przedstawiamy jednak pełne menu kawiarni wraz z cenami:

Byście mieli wyobrażenie na temat tych cen, 100 kč to około 17-18zł, a 150 – około 26-27 zł.
Ceny w Formacie są więc porównywalne z warszawskimi – espresso mniej więcej 14 zł, kawy mleczne w granicach 18 zł, a autorskie napoje czy przelewy od 20 do 25 zł. Nie jest najtaniej, ale zdecydowanie warto, tym bardziej, że za każdą filiżanką stoi palarnia Mazelab, wielokrotnie nagradzana w mistrzostwach baristycznych.
Na miejscu można też kupić ziarnistą kawę Mazelab. To świetna pamiątka z Pragi dla wszystkich, którzy wolą przywieźć ze sobą aromat dobrze wypalonych ziaren zamiast magnesu na lodówkę.

Trudno to jednoznacznie stwierdzić, ponieważ stolica Czech ma dziś naprawdę imponującą scenę kawową. Jedno jest pewne –Format zdecydowanie wyróżnia się na tle innych miejsc za sprawą:
Nie da się ukryć, że Format Coffee to tylko jedna z perełek praskiej sceny kawowej, ale nie przechodźcie obok niej obojętnie! Jeśli to miejsce już odwiedziliście, mamy do zaproponowania jeszcze kilka innych – sprawdźcie, gdzie iść na kawę w Pradze!

Kawiarnia mieści się w dzielnicy Praga 7, kilka minut spacerem od stacji metra Vltavská. To spokojna okolica, z dala od turystycznego zgiełku.
Ceny są porównywalne z warszawskimi – espresso kosztuje około 80–95 Kč (14–17 zł), kawy mleczne ok. 105 Kč (18 zł), a przelewy i napoje autorskie 130–145 Kč (22–25 zł).
Większość kaw pochodzi z czeskiej palarni Mazelab, znanej z wysokiej jakości wypałów i sukcesów w mistrzostwach baristycznych.
Tak – na miejscu kupisz ziarnistą kawę Mazelab oraz zamówisz dowolny napój na wynos.